Obserwacje Księżyca

Wielu ludzi uważa Księżyc za obiekt romantyczny. Natomiast astronomom Księżyc najczęściej przeszkadza, ponieważ obserwacje słabych obiektów wymagają nieba ciemnego, z jak najniższym poziomem tła. Rozjaśniając tło nieba, Księżyc odbiera nam co miesiąc kilka wartościowych nocy.
Jego fazy wywołują różne nastroje, jego światło sączące się przez chmury maluje na niebie wspaniałe obrazy, jego zaćmienia są tajemnicze i niezwykłe. Nawet najmniejszy teleskop umożliwi nam wspinanie się po księżycowych górach i badanie kraterów. Ze swoimi wielkimi równinami - Morzami Jasności, Spokoju i Chmur oraz Oceanem Burz - Księżyc jest rzeczywiście pełen poezji.
Księżyc inspirował ludzkość od dawna i na wiele sposobów. Pojawiał się w poezji i marzeniach, ale trafił również do świata wielkich pieniędzy i polityki. Nie tak dawno temu, na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, projekt Apollo uczynił Księżyc głównym celem obserwacji. Proponowane miejsca lądowań statków załogowych były przedmiotem szczegółowych badań. Intensywnie obserwowano także zakrycia gwiazd przez Księżyc. Obecnie, gdy człowiek przestał podróżować na Księżyc, a modne stały się duże teleskopy, jego atrakcyjność w oczach obserwatorów amatorów nieco zmalała.

Południowa część powierzchni Księżyca. W centrum widoczny krater Tycho Zdjęcie 1. Południowa część powierzchni Księżyca. W centrum widoczny krater Tycho.

Księżyc jest wspaniałym obiektem obserwacji dla małego nawet teleskopu. Może on zaoferować coś szczególnego, czego nie da żaden inny obiekt astronomiczny: znajduje się na tyle blisko, że stanowi prawdziwe "miejsce" - nie punkcik światła, ale właśnie miejsce, gdzie można powspinać się po górach, zwiedzić ogromne pola zastygłej lawy, odpocząć w cieniu centralnego stożka krateru Kopernik czy być świadkiem wschodu lub zachodu Słońca. Księżyc jest też rajem dla geologów, ponieważ wszystkie skały jego powierzchni są odkryte - bez gleby i roślinności. Jest martwym światem tylko w tym prozaicznym sensie, że brak atmosfery oraz ekstremalne temperatury uniemożliwiają rozwój życia biologicznego, natomiast swoiste piękno jego krajobrazu sprawia, iż Księżyc wydaje się jak najbardziej żywy.

Czy warto obserwować Księżyc?
Czy na Księżycu pozostało jeszcze coś do odkrycia, czy też statki kosmiczne z serii Ranger, Surueyor, Łuna, Lunar Orbiter czy Łunochod dostarczyły odpowiedzi na wszystkie pytania?
Oczywiście, szansę na dokonanie jakiegoś istotnego odkrycia selenograficznego są niewielkie, z wyjątkiem może pewnych szczególnych obszarów. Jeden z nich, zwany czasami Luna Incognita (Księżyc Nieznany), to fragment powierzchni, który jest rzadko dobrze widoczny z Ziemi, a nie był również obserwowany przez statki kosmiczne. Obserwacje tego obszaru są zawsze pożyteczne.
Na początku lat pięćdziesiątych naszego wieku pojawiły się doniesienia o rozbłyskach widzianych na nie oświetlonej części tarczy Księżyca, które przypisano upadkom księżycowych meteorytów. Aby potwierdzić te doniesienia, Stowarzyszenie Obserwatorów Księżyca i Planet (Association of Lunar and Planetary Observers, czyli ALPO) zorganizowało kampanię poszukiwania meteorów na Księżycu - starannie zaplanowany program, w czasie którego obserwowano ciemną część Księżyca w ciągu trzech nocy każdego miesiąca. Każdy dostrzeżony rozbłysk musiał być potwierdzony przez co najmniej jednego dodatkowego niezależnego obserwatora. Projekt ten już się zakończył, warto jednak tu o nim wspomnieć ze względu na dużą popularność, jaką się cieszył.
Na bazie programu poszukiwania meteorów księżycowych powstał inny projekt, którego cele są odmienne, ale procedura bardzo podobna. Chodzi tu o obserwacje tzw. zjawisk przelotnych - krótkotrwałych zmian barwy lub jasności fragmentów powierzchni Księżyca. Także i tu konieczne jest jednoczesne zaobserwowanie takiego zjawiska przez co najmniej dwóch niezależnych obserwatorów.
Warto tu też wspomnieć o innym projekcie obserwacyjnym, który - choć nie ma nic wspólnego z astronomią - wymagał jednak obserwacji Księżyca. Opracowany przez Wydział Ornitologii Uniwersytetu Stanu Luizjana, polegał na obserwacjach i zliczaniu wysoko latających ptaków wędrownych, widocznych w nocy na tle jasnej tarczy Księżyca. Projekt ten był realizowany przez ponad 15 lat i zakończył się około roku 1960. Znany kanadyjski obserwator zauważył, że w identyczny sposób można liczyć ptaki przelatujące na tle Słońca. Kiedy zobaczył pierwszego ptaka, skomentował to następująco: "Domyśliłem się, że to nie plama słoneczna, kiedy zauważyłem, jak macha skrzydłami".

Fazy Księżyca
Na pytanie "o ile później wschodzi Księżyc każdej następnej nocy?" nie tak łatwo odpowiedzieć, jak by się mogło zdawać. Choć średnio jest to około 50 minut, prawdziwa wartość zależy od kilku czynników: deklinacji Księżyca, szerokości geograficznej miejsca obserwacji, położenia Księżyca na orbicie wokół Ziemi. Na półkuli północnej pod koniec lata Księżyc może wschodzić niecałych 15 minut później niż poprzedniej nocy. Zimą natomiast poranne wschody mogą następować ponad godzinę później każdego dnia.
Co noc fazy Księżyca pozwalają na jego obserwacje na innych, ustalonych przezeń warunkach. Przede wszystkim możemy obserwować tylko mniej więcej połowę powierzchni Księżyca. Druga połowa, zwana "odwrotną stroną", jest skierowana zawsze w przeciwnym kierunku niż Ziemia. Szczegóły strony widocznej najlepiej obserwować w momencie, gdy tam, gdzie się one znajdują, akurat wschodzi lub zachodzi Słońce. Wówczas cienie rzucane przez obiekty na powierzchni Księżyca powodują, że obraz jest szczególnie wyrazisty. Przesuwająca się granica między ciemną i jasną częścią tarczy Księżyca (tzw. terminator) będzie naszym przewodnikiem w podróży po powierzchni Srebrnego Globu.

Księżyc dzień po dniu
Dzień 1: W szczególnych okolicznościach możliwe jest niekiedy dostrzeżenie na niebie Księżyca, którego wiek wynosi mniej niż jeden dzień.Na jednodniowym Księżycu można zobaczyć krater Humboldt (na południu) oraz Morze Humboldta (Mare Humboldtianum) na północy - oba te obiekty w postaci ciemnych kresek. Ponieważ widać je tuż przy krawędzi tarczy, oglądane z Ziemi są pozornie silnie wydłużone.

Tarcza Księżyca. Dzień 1 Zdjęcie 2. Tarcza Księżyca jeden dzień po nowiu. Widoczne światło popielate.

Dzień 2: Pokazuje się po raz pierwszy piękna równina, zwana Morzem Przesileń (Marę Crisium); księżycowe morza to wielkie równiny bazaltowe, na których próżno by szukać wody. Kiedy Słońce zaczyna oświetlać wschodnią część Morza Przesileń, można podziwiać wspaniałe cienie na okalających je górach. Z większych kraterów są widoczne Langrenus i Petavius. Zwłaszcza Petavius jest atrakcyjny ze swoim kompleksem szczytów centralnych, sięgających ponad 2600 m powyżej dna krateru.

Światło popielate Księżyca. Światło słoneczne odbite od Ziemi rozjaśnia nieco nocną stronę "młodego" Księżyca i pozwala dostrzec na niej niektóre szczegóły oraz poszukiwać niezwykłych zjawisk przelotnych, o czym będziemy mówili nieco dalej. Należy pamiętać, że Ziemia świeci na Księżycu znacznie silniej niż Księżyc, nawet w pełni, na Ziemi.

Zdjęcie krateru Alfons wykonane przez sondę Ranger 9. Widoczna ciemniejsza powierzchnia w rejonie czterech kraterów oznaczonych strzałką Zdjęcie 1. Księżyc trzy dni po nowiu w towarzystwie planety Wenus (1999 r.). Aparat Zenit XP, obiektyw Pentax 2/135mm, ekspozycja 2 sekundy, film Fuji 400.

Dzień 3: Morze Przesileń, które poprzedniej nocy było zaledwie widoczne, teraz jaśnieje w pełnym blasku. Czy uda Ci się na nim dostrzec tzw. kratery-widma, czyli stare kratery częściowo zalane późniejszymi erupcjami księżycowej lawy. Na południu pojawia się Morze Żyzności (Mare Fecunditatis). Chociaż znacznie większe od Morza Przesileń, prezentuje się nie tak okazale, ponieważ nie ma równie wysokich górskich brzegów. Morze Żyzności sięga kraterów Yendelinus i Petavius. Po raz pierwszy tej nocy możemy też zobaczyć łańcuch kraterów; tworzą go: duży Cleomedes, niewielki, ale wysoki Burckhardt, Geminus oraz trudniejszy do zidentyfikowania krater Messala.

Dzień 4: Widać całe Morze Przesileń, otoczone wieloma pięknymi kraterami. Przesuwając się wzdłuż jego brzegów, natrafiamy na krater Proclus. Następnie widzimy położony jak "wyspa" krater Picard, noszący nazwisko znanego w XVII wieku astronoma, który m. in. obserwował kometę Halleya w 1682 roku, a także zaproponował założenie w Paryżu dużego obserwatorium. Dalej na północ znajdujemy kolejną "wyspę" - krater Peirce. Widać także jeden z najstarszych obiektów na Księżycu: otoczoną wałem równinę Janssen, niegdyś krater, w ciągu milionów lat pokrywany nowszymi śladami uderzeń, które uszkodziły w wielu miejscach jego ściany. W całości widoczne jest już także Morze Żyzności, pojawiają się też następne: nad Morzem Spokoju (Mare Tranąuilitatis) i Morzem Nektaru (Mare Nectaris) zaczyna się wschód Słońca. Doskonale prezentuje się krater Taruntius, wyznaczający granicę między morzami Żyzności i Spokoju.

Dzień 5: "Gwiazdą wieczoru" jest krater Theophilus, łatwy do odnalezienia w miejscu, gdzie Morze Nektaru - już w pełni widoczne - styka się z Morzem Spokoju. Jest to jeden z najładniejszych kraterów na Księżycu, z centralnym wzniesieniem złożonym z kilku wysokich szczytów. Przylega doń interesujący krater Cyrillus, którego kwadratowy kształt może budzić wątpliwości, czy rzeczywiście mamy do czynienia z kraterem. W kierunku południowym pojawiają się góry Ałtaj (Mons Altai) - powyginany łańcuch szczytów, którego linia tak dobrze odpowiada przebiegającemu w pobliżu brzegowi Morza Nektaru, że prawdopodobnie obie te formacje powstały w tym samym czasie. Na południowo-wschodnim krańcu Ałtaju widać głęboki, ostro wycięty krater Piccolomini. Tej nocy dobrze też prezentuje się Morze Nektaru.
Fracastorius był kiedyś zapewne w pełni ukształtowanym kraterem, ale dziś pozostało po nim tylko niewielkie wcięcie na południowym końcu Morza Nektaru. W tym miejscu wyraźnie jest zapisany rozdział ewolucji Księżyca. Północna krawędź krateru znikła pod naporem strumieni lawy, która uformowała Morze Nektaru.

Dzień 6: Księżyc zbliża się do I kwadry. Pojawia się duży krater Maurolycus mający, podobnie jak Theophilus, wzniesienie centralne złożone z kilku szczytów. W całości widać Morze Jasności (Mare Serenitatis). Z cienia zaczynają się wyłaniać góry Haemus (stanowiące południowo-zachodnią krawędź Morza Jasności) wraz z kraterem Menelaus. Góry Kaukaz (Mons Caucasus) są jeszcze w większości schowane, ale widać już dwa kratery na ich krawędzi - Eudoxus i Arystoteles.
Kiedy podczas I kwadry linia terminatora osiąga środek tarczy Księżyca, oferuje on swoim obserwatorom pewne dodatkowe możliwości. Zjawisko to nosi nazwę libracji i polega na tym, że Księżyc w swoim ruchu wokół Ziemi nieco się kołysze, dzięki czemu czasami widzimy rejony podbiegunowe - raz północne, a raz południowe - które normalnie skrywają się przed naszym wzrokiem. Libracja powoduje, że możemy obserwować łącznie blisko 59% powierzchni Księżyca (choć, oczywiście, tylko 50% w danym momencie). Efekt libracji można zauważyć już po kilku dniach, realizując ciekawy program obserwacyjny. Podczas I kwadry należy starannie notować obiekty na północnej i południowej krawędzi tarczy i zwrócić uwagę na zachodzące zmiany. Jeśli na przykład na północnej krawędzi pojawiają się nowe szczegóły, na południowej niektóre obiekty powinny znikać.
Obserwacje libracji mogą być interesujące ze względu na złożony charakter tego zjawiska. Nachylenie równika Księżyca do płaszczyzny orbity wokół Ziemi powoduje, że w sprzyjających warunkach możemy obserwować do 6° w głąb niewidocznej połowy Księżyca, raz od strony północnej, raz południowej. Jest to tzw. libracja w szerokości. Towarzyszy jej libracja w długości, sięgająca maksymalnie 7° w kierunku wschodnim lub zachodnim, widoczna najlepiej w okolicy nowiu lub pełni. Trzecie zjawisko - libracja paralaktyczna - jest spowodowane przesunięciem obserwatora względem Księżyca wskutek obrotu Ziemi. Najlepiej widać ją podczas pełni, kiedy Księżyc świeci na niebie przez całą noc, w czasie której "baza obserwacji" przesuwa się wraz z wirującą Ziemią o około 12000 km.

Dzień 7: Dobrze widoczne są góry Haemus oraz Kaukaz. Szczególnym obiektem jest tej nocy krater Hipparchus, ponieważ widać go dobrze tylko wtedy, gdy przechodzi przez niego linia terminatora. Wewnątrz jego starożytnych wałów znajdują się młodsze, mniejsze kratery, na przykład Horrocks i Halley. Pojawiają się także: Morze Oparów (Mare Yaporum), Zatoka Środkowa (Sinus Medii) i Albategnius - duży owalny krater. Wschodzące Słońce dosięga także góry Piton - najbardziej znanego samotnego szczytu na Księżycu.

Dzień 8: Najbardziej chyba interesująca noc do obserwacji Księżyca. Widać Alpy (Mons Alpes) i Dolinę Alpejską (Vallis Alpes). Najpiękniejsze góry księżycowe - Apeniny (Mons Apenninus) prezentują się w pełnej krasie. Słońce zaczyna oświetlać najlepiej znaną równinę - Morze Deszczów (Mare Imbrium). Widoczny jest również krater Archimedes, który tworzy trójkąt z dwoma innymi kraterami: Aristillus (większy) i Autolycus (mniejszy). W pobliżu można dostrzec góry Spitzbergen i ogromny krater Platon o łatwo rozpoznawalnym ciemnym dnie. Na południe od Platona wznosi się jasna góra Pico.
Tej nocy możemy też przyjrzeć się po raz pierwszy kraterowi Alphonsus; jego centralna górka była obiektem niezwykle interesujących raportów obserwacyjnych. Widzimy również Prostą Ścianę (Rupes Recta) - grzbiet będący prawdopodobnie linią uskoku tektonicznego. Wygląda na pozór jak pionowe urwisko, ale w rzeczywistości stanowi zbocze nachylone pod kątem około 45°. W pobliżu znajduje się krater Ptolemeusz.

Krater Deslandres Zdjęcie 3. Krater Deslandres.

Czy dostrzegasz parę kraterów Deslandres i Walter, reprezentujących wydarzenia z odległych od siebie epok historii Księżyca. Deslandres to wielki, bardzo stary krater. Jego wschodnia ściana została zniszczona przez upadek meteorytu, który uformował krater Walter.

Rysunek krateru Deslandres wykonany przez astronoma amatora Zdjęcie 4. Rysunek krateru Deslandres wykonany przez astronoma amatora.

W pobliżu ściany krateru Walter, na dnie krateru Deslandres widać dziwne rozjaśnienie, odkryte w XVII wieku przez francuskiego astronoma urodzonego we Włoszech, Giovanniego Cassiniego, i nazywane obecnie jasną plamą Cassiniego. Będzie ona coraz lepiej widoczna w ciągu następnych kilku nocy. Jest to twór związany najprawdopodobniej z systemem promieni krateru Tycho, młodszym od krateru Walter. Po przeciwnej stronie Deslandresa znajduje się mały krater Heli, noszący imię astronoma i jezuity żyjącego w XVIII wieku.

Dzień 9: Ta noc jest z pewnością dedykowana kraterom Kopernik i Tycho. Oba stanowią przez dwa tygodnie atrakcyjne obiekty obserwacji, z efektownymi systemami promieni. Kiedy terminator przecina tarczę w pobliżu krateru Tycho, rozbiegające się od krateru promienie są widoczne dopiero w pewnym oddaleniu od niego. Kratery upamiętniają dwóch szesnastowiecznych astronomów, których prace zrewolucjonizowały nasze poglądy na budowę świata. Polski uczony Mikołaj Kopernik opracował teorię heliocentryczną Układu Słonecznego, a obserwacje Duńczyka Tychona de Brahe, zwłaszcza supernowej w 1572 roku, zakwestionowały "niezmienność" tzw. sfery gwiazd stałych.
Krater Eratostenes, widoczny już częściowo tej nocy, upamiętnia greckiego astronoma z Kyrene, który około 240 roku p.n.e. jako pierwszy obliczył w przybliżeniu rozmiary Ziemi. Krater jest głęboki i ma ostre brzegi, ale położony w pobliżu Kopernik zazwyczaj odciąga od niego uwagę obserwatorów. Na północ od Kopernika znajdziemy mały, ale wyraźnie widoczny krater Pytheas, a jeszcze dalej na północ - większy, choć mniej wyraźny krater Lambert. Na południe od krateru Tycho znajduje się ogromny krater Clavius o średnicy ponad 200 km. Nosi imię bawarskiego jezuity i astronoma Krzysztofa Claviusa, który pod koniec XVI wieku pomagał w przygotowaniu kalendarza gregoriańskiego.
Dobrze widoczny jest także krater Platon wraz z Górami Teneryfy, położonymi w pobliżu miejsca, w którym krater graniczy z Morzem Deszczów. Dalej na północ znajdziemy Morze Zimna (Mare Frigoris), nie doceniane ze względu na swoje położenie, a w rzeczywistości większe od wszystkich mórz z wyjątkiem Oceanu Burz.

Dzień 10: Obiekty na dzisiejszą noc to przede wszystkim pasma górskie. Widać góry Jura, Zatokę Tęczy (Sinus Iridum) oraz cyple Łapiące i Heraklides, wchodzące w Morze Deszczów. Na południowy zachód od Kopernika znajduje się mały jasny krater Lansberg, a dalej w tym samym kierunku pasmo gór Riphaeus. Na zachód od krateru Clavius pierwsze promienie Słońca oświetlają duży krater Scheiner.

Dzień 11: W miarę jak po I kwadrze Księżyca przybywa, niebo coraz bardziej się rozjaśnia. Mimo to blask Księżyca nie osiągnął jeszcze nawet połowy jasności w pełni. Jednak większość słabych obiektów na niebie staje się już nieiwdoczna i możemy z czystym sumieniem poświęcić się obserwacjom Księżyca. Warto przyjrzeć się obiektom, które widzieliśmy kilka dni wcześniej, i zauważyć, o ile trudniej przychodzi nam je rozpoznać teraz, gdy oświetlone są tak mocno światłem Słońca padającym z góry.
Tej nocy warto zwrócić uwagę na morza, a także na największą księżycową równinę - Ocean Burz (Oceanus Procellarum), wyłaniający się coraz bardziej z cienia. Jeśli libracja w długości jest korzystna, można dostrzec Morze Wirów (Mare Undarum) oraz Morze Piany (Mare Spumans). Niedaleko od terminatora widać krater Kepler. Nie jest on zbyt duży (średnica około 30 km), ale związany z systemem jasnych promieni. Johannes Kepler, którego nazwisko nosi ten krater, był wielkim astronomem i matematykiem, odkrywcą praw rządzących ruchem planet. To on stwierdził, że planety poruszają się po orbitach eliptycznych, a także zaobserwował supernową w 1604 roku. Na północny zachód od krateru Kepler znajduje się krater Arystarch, nazwany imieniem greckiego uczonego z wyspy Samos, który w III wieku p.n.e. określił względne rozmiary Ziemi, Księżyca i Słońca. Krater Arystarch jest najjaśniejszym obiektem na powierzchni Księżyca, wykazuje też zapewne, podobnie jak Alphonsus, aktywność typu wulkanicznego - notowano doniesienia o pojawieniu się przy jego centralnym wzniesieniu czerwonawej mgiełki. W pobliżu Arystarcha znajduje się krater Herodotus o jasnym brzegu, niknącym jednak w blasku sąsiada. Na północ położona jest Dolina Schrotera, której południowy fragment nazwano, ze względu na podobieństwo do węża, Głową Kobry.

Dzień 12: Krater Gassendi jest już niemal w całości oświetlony, a na południe od niego widać Morze Wilgoci (Mare Humorum). W pobliżu leży duży krater Schickard o jasnych brzegach. Najciekawszym obiektem jest jednak Wargentin - dziwny krater wyglądający jak gdyby został obrócony do góry nogami. Najprawdopodobniej był to kiedyś zwykły krater, który następnie został wypełniony lawą wydobywającą się z miejsca położonego w jego wnętrzu. Zanim lawa zdążyła przelać się przez obwałowanie krateru, zastygła przybierając charakterystyczny kształt, który przypomina gruby naleśnik. Choć do pełni brakuje już tylko dwóch dni, jasność Księżyca stanowi zaledwie połowę wartości maksymalnej.

Dzień 13: Tej nocy powinniśmy zobaczyć kratery: Heweliusz, Grimaldi (sąsiadujący od południa z tym pierwszym) i Cavalerius (od północy). Trudny do odnalezienia krater Seleuchus ma efektowne, długie promienie. Pitagoras to duży krater, który w skrócie perspektywicznym wygląda jak elipsa. Każdy, kto uczył się matematyki, wie, kim był Pitagoras. Oprócz słynnego twierdzenia wsławił się on również propagowaniem tezy o kulistości Ziemi.

Dzień 14: Na nocnym niebie dominuje Księżyc w pełni, przyćmiewając swym blaskiem inne ciała niebieskie. Również na Księżycu większość obiektów jest niezbyt dobrze widoczna, z wyjątkiem samych brzegów tarczy; nad tymi obszarami Słońce świeci nisko. Natomiast dobrze widać w pełnym Słońcu promienie wychodzące z niektórych kraterów księżycowych. Szczególnie interesująca jest sieć przecinających się wzajemnie promieni kraterów: Tycho, Furnerius i Stevinus.

Dzień 15: Począwszy od tej nocy, zaczynamy obserwować zachód Słońca nad tymi wszystkimi obiektami, które na początku cyklu oglądaliśmy, gdy wstawał nad nimi księżycowy dzień. Nie należy zapominać, że na zachodnim skraju tarczy wciąż jest wczesny ranek i dobrze widoczne są szczegóły po obu stronach. Na wschodnim brzegu możemy podziwiać Morze Przesileń, pogrążające się w mroku, oraz kratery Gauss i Humboldt. Idealnie oświetlone do obserwacji jest dziś Morze Żyzności. Warto przyjrzeć się Morzu Humboldta w zmienionej perspektywie zachodu Słońca. Ciekawy widok prezentuje krater Hahn. Również Theophilus wygląda dziś zupełnie inaczej niż o wschodzie Słońca.

Dzień 16: Naszą uwagę przyciąga ciemniejąca powierzchnia Morza Przesileń, a otaczające je góry zaczynają rzucać cienie. Warto przyjrzeć się kraterom: Petavius, Furnerius, Langrenus i Yendelinus, i spróbować dostrzec szczegóły powierzchni w ich nieckach. Nie jest to łatwe i zazwyczaj wymaga trafienia w kilkugodzinny zaledwie okres dobrej widoczności w czasie przejścia linii terminatora. Zwróćmy uwagę na ostre ściany Langrenusa i znacznie łagodniejsze (a więc i starsze) - Yendelinusa.

Dzień 17: Langrenus i Petavius, wraz ze swoim wysokim centralnym wzniesieniem, znikają w mrokach nocy. W miarę jak terminator przesuwa się na zachód, Morze Przesileń ukazuje coraz wyraźniej skomplikowaną strukturę swej powierzchni. Możemy dostrzec kratery po jego północnej stronie: Cleomedes, Burckhardt, Geminus i Mesalla.

Dzień 18: Morze Przesileń znikło już prawie zupełnie, widać za to kilka wyrazistych kraterów o ostrych ścianach, na przykład Taruntius, jak również niektóre stare kratery, częściowo już zatarte, na przykład Colombo. Możemy podziwiać zupełnie inny niż w dniu czwartym widok starożytnego krateru Janssen oraz jego młodszych sąsiadów, kraterów Fabricius i Metius.

Dzień 19: Najlepsza noc do podziwiania w całości Morza Spokoju, gdzie znajduje się lądowisko pierwszych ludzi na Księżycu - statku Apollo 11. Na południowej półkuli dominują Pireneje. Korzystne warunki obserwacji starego krateru Fracastorius oraz krateru Piccolomini.

Dzień 20: Słońce zachodzi tej nocy nad kraterem Theophilus i jego dwoma sąsiadami: kraterami Catharina i Cyrillus. Wszystkie trzy prezentują się dziś pięknie, podobnie jak góry Haemus i krater Menelaus. Morze Spokoju jest już w połowie ciemne, można poszukać na jego powierzchni kraterów Dionysius i Plinius, a także pokusić się o odnalezienie maleńkiego krateru Sabinę - po jego wschodniej stronie wylądowali w lipcu 1969 roku astronauci z Apollo 11.
We wschodniej części Morza Jasności widać maleńki krater Linne. Ten dziwny obiekt jest częścią wzgórza, na którym w 1866 roku obserwowano tylko jasną plamę. Sam krater dostrzeżono po raz pierwszy na początku 1867 roku. Być może jest to obszar jakiejś księżycowej aktywności, ale nie ma na to przekonujących dowodów.

Dzień 21: Góry Kaukaz i Apeniny rzucają długie cienie. Apeniny przypominają - bardziej niż jakiekolwiek inne pasmo na Księżycu - góry ziemskie, z wyjątkiem może rozrzuconych wokoło małych kraterów. Wspaniale prezentują się kratery: Kepler, Kopernik i Tycho. Doskonale widać także Morze Deszczów, a na nim wysoką górę, wznoszącą się po zachodniej stronie krateru Calippus na wysokość ponad 5600 m. (Calippus to grecki uczony, który około 340 roku p.n.e rozwinął geocentryczną teorię Eudoksosa, dodając do jego schematu kilka dodatkowych sfer). Widać także dobrze parę interesujących kraterów: Heraclitus i Licetus.

Dzień 22: Słońce zachodzi nad Apeninami - pasmem górskim, którego wygląd zmienia się znacznie w ciągu księżycowego dnia. Rankiem wydają się nieco spłaszczone, w południe ukazują ciemniejsze plamy, a teraz prezentują się bardzo wyraźnie i ostro. Dobrze widać góry Spitzbergen i krater Piton. Podczas tej nocy możemy odbyć podróż wzdłuż terminatora ostatniej kwadry. Księżycowy równik wyznaczają: Zatoka Środkowa (Sinus Medii) i Rhaeticus - drugi, obok krateru Wargentin, przykład krateru wypełnionego lawą.

Dzień 23: Podczas tej nocy mamy okazję podziwiać dwa niezapomniane widoki. Pierwszy to Morze Deszczów wchodzące w cień; drugi to wspaniały krater Kopernik w promieniach zachodzącego Słońca. Mamy ostatnią szansę na zobaczenie kraterów: Archimedes, Eratostenes i Clavius. Duży krater Deslandres znajduje się dokładnie na linii terminatora. Uwagę przyciąga Marę Nubium (Morze Chmur) ze swoimi widmowymi szczegółami.

Dzień 24: Księżyc wschodzi już tak późno, że trzeba pewnej dozy samozaparcia, by wstać o odpowiedniej porze. Noce są bardzo ciemne, obserwatorzy komet i galaktyk mogą już zainteresować się porannym niebem. Na Księżycu w pobliżu terminatora możemy odnaleźć cypel Łapiące, nazwany ku czci astronoma francuskiego, twórcy hipotezy powstania Układu Słonecznego z mgławicy gazowej. Cypel ten znajduje się na styku Zatoki Tęczy i Morza Deszczów. Mamy ostatnią okazję do przyjrzenia się górom Riphaeus. W świetle zniżającego się Słońca pojawiają się pierwsze szczegóły Oceanu Burz.

Dzień 25: Zachód Słońca nad Arystarchem i Głową Kobry. Ci, którzy zwalczą senność i dotrwają do wschodu znikającego sierpa Księżyca, nie będą zawiedzeni. Światło popielate Księżyca jest jasne, widać niemal całą powierzchnię. Północną część sierpa zdominowała Zatoka Tęczy, wyglądającą jak połówka gigantycznego krateru. Jest znakomicie widoczna przez lornetkę. Na zachodzie wciąż widnieją: krater Grimaldi, cypel Heraklides i wysokie szczyty gór Jura. Z Grimaldim styka się duża, otoczona wałem równina-krater Riccioli, ciągnąca się przez 150 km, z charakterystycznymi ciemnymi pasmami. Nosi imię astronoma i jezuity Joannesa Baptisty Ricciolego, który w 1651 roku sporządził mapę Księżyca. Większość nazw, jakie nadał wówczas kraterom, jest w użyciu aż do dzisiaj.
Na południowym brzegu tarczy Księżyca widać krater Gassendi, upamiętniający Pierre'a Gassendiego, znanego siedemnastowiecznego matematyka i astronoma francuskiego.

Dzień 26: Pamiętasz ciemne dno krateru Grimaldi, obserwowane poprzedniej nocy? Dziś, w zmiennym świetle zachodzącego Słońca, nie jest już tak ciemne. Ciekawy widok prezentuje kontrastująca para kraterów: ciemny Billy i jasny Hansteen.

Dzień 27: Trzeba mieć dużo szczęścia, by zobaczyć Księżyc tak blisko nowiu. Najłatwiej o to późnym latem, gdy cieniutki sierp znajduje się najwyżej. Krater Grimaldi jest ledwie widoczny, można jednak dostrzec krater Heweliusz po jego północnej stronie. Jan Heweliusz - gdański astronom - był m.in. autorem Selenografii (1647), w której jako pierwszy opisał zjawisko libracji Księżyca. Przy korzystnej libracji mamy szansę dostrzeżenia krateru Pitagoras na północnym skraju tarczy. Również na północy widoczny jest długi, owalny krater Otto Struve.

Dzień 28: W najbardziej sprzyjających warunkach, na przełomie lata i jesieni, można pokusić się o odnalezienie cieniutkiego sierpa Księżyca na niecałe półtora dnia przed nowiem. Potrzebna będzie do tego albo lornetka, albo teleskop o dużym polu widzenia.

Rysowanie kraterów
Po zapoznaniu się z powierzchnią Księżyca można pokusić się o samodzielne wykonanie rysunków kilku księżycowych obiektów. Warto porządzić trzy rysunki każdego obiektu: w momencie wschodu Słońca w danym miejscu, w księżycowe południe i o zachodzie Słońca. Najlepiej przez pierwszych 10-15 minut obserwacji dokładnie obejrzeć obiekt, a następnie w ciągu 15 minut wykonać rysunek. Oto lista proponowanych obiektów:
1. Krater Tycho - łatwy do znalezienia, centrum najlepiej widocznego układu jasnych promieni.
2. Krater Kopernik - duży i łatwy do zidentyfikowania, z efektownym wzniesieniem centralnym i stromymi ścianami.
3. Krater Platon - przypomina bardziej obwałowaną równinę niż typowy krater, ma przejrzystą, łatwą do narysowania strukturę.
4. Krater Archimedes - łatwy do odnalezienia na wschodnim brzegu Morza Deszczów.
5. Krater Theophilus - zadanie nieco trudniejsze.
6. Krater Alphonsus - trudniejszy do odnalezienia i do narysowania.
7. Pasmo górskie Apeniny - na południowo-wschodnim "wybrzeżu" Morza Deszczów; piękne, lecz skomplikowane.

Szkicowanie szczegółów powierzchni Księżyca to dobry wstęp do astronomicznego rysowania. Odcienie, kolory i kształty są tu zazwyczaj wyraźnie widoczne i łatwe do odróżnienia. Doświadczenie to może się później przydać w trudniejszych zadaniach przeniesienia na papier wyglądu planet, komet i innych obiektów.
Nie trzeba wcale być artystą, by wykonać szkice powierzchni Księżyca. Prawdę mówiąc, lepiej nawet nim nie być. Nasze zadanie bowiem nie polega na stworzeniu artystycznej wizji tego, co widzimy, lecz na utrwaleniu maksymalnie obiektywnego i dokładnego obrazu. Jakość rysunków będzie się bardzo szybko poprawiać, gdy zdamy sobie sprawę z tego, co jest w nich istotne. Należy po prostu szkicować to, co się widzi, zwracając uwagę na delikatną grę światła i cienia na obserwowanym obiekcie.
Kiedy najlepiej rysować? Okres pełni jest zdecydowanie najgorszy, by rejestrować szczegóły wymagające kontrastowego oświetlenia. Nadaje się natomiast do studiowania odcieni i kolorów oraz do szkicowania promieni. Jeśli jednak nie ma się w planie uwiecznienia na kartce tego typu obiektów, najlepiej w tym czasie po prostu cieszyć się pięknym, jasnym Księżycem.
Kiedy Księżyc minie już fazę pełni, cienie zaczynają wydobywać wiele nowych, interesujących szczegółów, poprzednio niewidocznych. Obserwacje należy rozpoczynać przy niewielkim powiększeniu, zwiększając je stopniowo aż do momentu, gdy turbulencja atmosfery (tzw. seeing) spowoduje zamazywanie szczegółów. Wówczas trzeba powrócić do okularu o nieco mniejszym powiększeniu. Obraz powinien być znów czysty i wyraźny. Optymalne powiększenie, na jakie możemy się zdecydować, będzie się zmieniać z nocy na noc, w zależności od warunków atmosferycznych.
Czy rysunki są lepsze od fotografii? W zasadzie tak powinno być, ponieważ fotografie wymagają stosowania dość długich czasów ekspozycji, w czasie których efekty związane z seeingiem powodują zamazywanie detali. Rysunek jest jednak przedmiotem interpretacji dokonywanej, często bezwiednie, w umyśle obserwatora. Mówi się często, że obserwacje wizualne pozwalają na dostrzeżenie szczegółów, których sfotografowanie wymagałoby teleskopu o połowę większego, ale ocenę taką trzeba uznać za zbyt uproszczoną. Doświadczeni obserwatorzy mogą zobaczyć znacznie więcej niż początkujący. Za pomocą przyzwoitego teleskopu z dobrą błoną fotograficzną można wykonać zdjęcie, któremu raczej żaden rysunek nie dorówna. W istocie pytanie "co lepsze?" należałoby zastąpić przez "co nam bardziej odpowiada - rysowanie czy fotografowanie?"; wówczas można lepiej wykorzystać posiadane przez nas talenty.
Przy rysowaniu ważna jest wygodna pozycja. Chociaż widziałem kiedyś doświadczonego obserwatora, który wykonał dobry rysunek, spoglądając przez okular teleskopu znajdujący się 30 cm nad ziemią i w dodatku skierowany w dół, ale musiałem mu potem pomóc wstać i do dziś nie rozumiem, dlaczego się tak męczył.
Oprócz prawidłowego ustawienia teleskopu - okular powinien znajdować się pod właściwym kątem - dobrze jest dobrać sobie krzesło odpowiedniej wysokości. Z mojego doświadczenia wynika, że zajęcie wygodnej pozycji przy obserwacjach pozwała na dostrzeżenie gwiazd o pół wielkości gwiazdowej słabszych oraz wielu szczegółów powierzchni Księżyca czy planet, które normalnie umykają naszej uwadze.
Następna ważna sprawa to odpowiednie tempo. "Gwiazdy na nikogo nie czekają" - to powiedzenie jest szczególnie prawdziwe w przypadku Księżyca, na którym szczegóły powierzchni mogą zmienić swój wygląd w ciągu pół godziny. Przez kilka pierwszych minut należy przyglądać się uważnie obiektowi obserwacji - na przykład kraterowi - starając się zapamiętać obszary jaśniejsze i ciemniejsze oraz wzajemne położenie szczegółów: obwałowanie, wzniesienie centralne, rzeźbę dna.
Rysunek należy rozpocząć od wykonania szybkiego szkicu z zaznaczeniem pozycji wszystkich elementów. Ponieważ czas jest bardzo istotny, trzeba zanotować moment rozpoczęcia i zakończenia szkicu. Średnia z tych dwóch wartości to moment wykonania całego rysunku.
Gdy szkic mamy już gotowy, zaczynamy stopniowo uzupełniać go szczegółami, korzystając z własnej pamięci wspomaganej stałym "podglądaniem" obrazu w okularze teleskopu. Wykonanie pierwszego rysunku zajmie zapewne więcej czasu, ale jeśli dysponuje się już pewnym doświadczeniem, można przeznaczyć 10 minut na wykonanie szkicu i pół godziny na kompletny rysunek. Prawdziwy czas potrzebny na jego wykonanie zależy oczywiście od stopnia złożoności obiektu obserwacji.
Kolejność, w jakiej należy rysować poszczegóne elementy, zależy od tego, czy obszar, który obserwujemy, oświetla Słońce wschodzące czy zachodzące. Tam, gdzie Słońce dopiero wschodzi, należy zacząć od obiektów oddalonych od terminatora, gdzie kontrast pogarsza się szybko wraz ze wznoszeniem się Słońca. Na końcu rysujemy szczegóły tuż przy terminatorze.
Rysunki obszarów, nad którymi Słońce zachodzi, powinno się wykonywać w odwrotnej kolejności. Najpierw należy narysować ocienione obiekty przy terminatorze, ponieważ wkrótce znikną one całkiem w ciemnościach zapadającej nocy księżycowej; później przechodzimy do szczegółów powierzchni leżących dalej od terminatora.
Kiedy wykonujemy rysunki, warto ocenić względną jasność poszczególnych obiektów. Przydatna może się okazać poniższa skala:
0 - najciemniejsze cienie,
1 - ciemne szare obszary w pobliżu terminatora
2,3 - ciemne obszary w pobliżu terminatora, ale oświetlone przez Słońce,
4,5 - typowe dno krateru w pobliżu terminatora,
6,7 - typowe dno krateru oświetlone światłem słonecznym,
8 - jasne promienie w blasku Słońca,
9 - oświetlone szczyty górskie,
10 - najjaśniejsze plamy, na przykład Arystarch.

Obserwatorzy używają różnych przyborów do rysowania, posługują się nawet węglem drzewnym. Ja przyzwyczaiłem się korzystać z ołówka średnio miękkiego (2B), pozwalającego na dokładne przedstawienie szczegółów na rysunku. Do gładkiego cieniowania można wykorzystać bibułkę nawiniętą na gumce po drugiej stronie ołówka. Niektórzy obserwatorzy używają do wykończenia swoich rysunków tuszu, ale nie uważam, by było to konieczne.
Staram się unikać patrzenia na fotografie czy też drukowane rysunki, zanim mój własny nie jest gotowy. W ten sposób mam pewność, że narysuję to, co rzeczywiście dostrzegłem w okularze teleskopu, a nie to, co według mnie powinno tam być.

Aby ułatwić życie osobom, które mogą kiedyś studiować nasze rysunki, należy notować na nich jak najwięcej informacji. Moment środka obserwacji, typ, wielkość i ogniskową teleskopu, powiększenie oraz wielkość pola widzenia - wszystko to jest istotne i powinno zostać zapisane. Powinno się też notować uwagi dotyczące warunków pogodowych. Seeing - ilościowa ocena stabilności atmosfery - jest niezwykle ważnym parametrem, ponieważ przy silnej turbulencji powietrza drobne szczegóły ulegają zamazaniu. Przezroczystość powietrza - wielkość opisująca, jak czyste jest niebo - także powinna zostać zaznaczona, choć w przypadku rysunków jasnej powierzchni Księżyca nie jest ona tak ważna jak seeing.

Żródło:
David H. Levy - "Niebo. Poradnik użytkownika", wydawnictwo: Prószyński i S-ka.