Zapis obserwacji

Obserwacje astronomiczne składają się z dwóch nierozdzielnie związanych ze sobą faz: obserwacji właściwej oraz zapisu jej wyników. Obserwacje, których rezultat pozostaje jedynie w pamięci obserwatora, są niewiele warte. Od samego początku kariery astronoma-obserwatora należy wyrobić w sobie nawyk zapisywania tego, co się widzi. Sam sposób zapisu nie jest najważniejszy - niektórzy używają fiszek, inni notatników, jeszcze inni komputera.
Obserwacje notuje się dla siebie, dla innych i dla potomności. Dla siebie - by móc w każdej chwili przypomnieć sobie, co się obserwowało. Dla innych - by dzielić się swymi wynikami w raportach obserwacyjnych przygotowywanych dla stowarzyszeń amatorskich czy nawet dla zawodowych astronomów. Przyszłe pokolenia mogą także być odbiorcą naszych zapisków, choć zwykle nie zdajemy sobie z tego sprawy.
27 listopada 1872 roku angielski poeta Gerald Manley Hopkins obserwował na niebie niezwykłe wydarzenia, które tak opisał w swoim dzienniku: "Wielki deszcz spadających gwiazd, przypisywany komecie Bieli. Nadlatywały z Perseusza lub Andromedy i podczas przelotu, przynajmniej te, które obserwowałem na południu, wykonywały nagły uskok w lewo w połowie swojego toru. Chłopcy kuchenni przybiegli wielce zmieszani krzycząc, że coś rozgrzanego do czerwoności uderzyło z wielkim hałasem w chłodnię nad drzwiami do pomywalni, a następnie rozpadło się na kilka kawałków. Żadnego z tych fragmentów nie odnaleziono, ale brat Hostage znalazł ślady ognia na chłodni oraz delikatne ślady uderzenia, jakby od jakiegoś miękkiego przedmiotu. Ojciec Perry sądził, że to, co spadło, było ciałem gazowym. Trudno inaczej wytłumaczyć to zjawisko, jak tylko upadkiem meteorytu. Brat Starkey również widział to i słyszał, ale zachowywał się tajemniczo i nie chciał o tym mówić."

Kometa Bieli podzieliła się, następnym razem powróciła jako dwie komety, później znikła w ogóle, by po latach pojawić się w postaci deszczu meteorów. Z tego powodu uważa się ją za znakomity przykład zjawiska "śmierci komety". Pisząc swoją relację, Hopkins nie mógł przypuszczać, że ponad sto lat później kometa Bieli i związany z nią rój Andromedydów będą wciąż wzbudzać zainteresowanie astronomów.
Na początek dobry jest każdy rodzaj zapisków, które obserwator może później odczytać. Zwykły notatnik wystarczy, by zarejestrować wszystko, co potrzeba: co i kiedy się widziało i jakie to zrobiło wrażenie. Jeśli notatki mają służyć nie tylko samemu obserwatorowi, należy prowadzić je tak, by również inna osoba potrafiła je odczytać. Zapiski muszą być czytelne i kompletne. Jeśli używa się skrótów, powinny one zostać wyjaśnione. Należy mieć zawsze na uwadze, że nie można z góry przewidzieć, kiedy i komu nasze notatki okażą się przydatne. Informacja o jasnym bolidzie może na przykład być istotna, jeśli ktoś odnajdzie jego fragmenty na ziemi.
Profesjonalny zapis obserwacji miłośnika astronomi powinien być jednak konkretniejszy i bardziej zwięzły. Oto kilka przykładów:

6418R. Śr, paźdz. 5/6/0440-0530/10-f/JM4/Miranda/-/Oh30m E.

Znaczenie: "Nad ranem (R) z 5 na 6 października rozpoczęta sesja nr 6418 o godz. 4:40 czasu lokalnego. Obserwacje trwały do godz. 5:30. Niebo było idealnie czyste, bez śladu mgły czy nawet cienkich cirrusów. Obserwacje prowadzone ze stacji nr 4 Obserwatorium Jarnac, używając Mirandy - 40-centymetrowego teleskopu o światłosile f/5 ze standardowym okularem Erfle'a 32 mm. Bezskutecznie poszukiwałem komet we wschodniej części nieba przez pół godziny".
Inny przykład:

7600WP. 1988 01 12/13/1840-0130/10-f/JM3,4/Minerva(19 mm), Miranda/Jim Scotti, Alister Ling/kometa Liller 1988a (Minerva): 1988 01 13.10 Ml-9,9 SK-1. Warkocz=5'. CN3 1h30m E.

W czasie tej sesji, trwającej od wieczora aż do późna w nocy, używano dwóch teleskopów - oprócz Mirandy także Minerwy - 15-centymetrowego reflektora f/4. Towarzyszyli mi dwaj inni obserwatorzy. Pierwszym zadaniem było określenie jasności nowo odkrytej komety, która została odszukana, korzystając z mniejszego teleskopu. Używając pobliskich gwiazd, których jasność była znana, wyznaczon została jasność komety na 9,9 magnitudo (wielkość gwiazdowa). Kometa miała stopień kondensacji 1, co oznacza całkowite rozmycie - brak centralnego zgęszczenia. Długość warkocza oceniona została na 5 minut kątowych.
Skracając nazwy (na przykład "155" zamiast teleskop o średnicy 155 cm) oraz używając kodów, można oszczędzić wiele czasu i wysiłku koniecznego do prowadzenia dobrych zapisków. "10" w powyższych notatkach to część przykładowego kodu do określania warunków pogodowych. Można wymyślić wiele różnych schematów. np.:
0 - deszcz lub inny opad
1 - całkowite zachmurzenie
2 - duże zachmurzenie
3 - częściowe zachmurzenie
4 - niebo silnie zamglone
5 - niebo zamglone
6 - niebo lekko zamglone
7 - niebo czyste, w pobliżu miasta
8 - wyjątkowo dobra "podmiejska" widoczność - Droga Mleczna dostrzegalna w Łabędziu metodą "zerkania"
9 - czyste "wiejskie" niebo - widoczna Droga Mleczna i M31
10 - idealnie czyste niebo - bez śladu mgły czy cirrusów.

W polskich warunkach atmosferycznych warto zastosować metodę seeingu zwantą TR (gdzie miasto to osada klasy Poznań, Wrocław, Warszawa, silne zakłucenia spowodowane miejskim oświetleniem - lampy sodowe, lampy diodowe, brak widoczności Drogie Mlecznej):
TR11 - obserwacja w rejonie miasta (do 30 km od centrum), duże drgania atmosfery, ruch gwiazdy powyżej 4" łuku (odchylenia w prowadzeniu montażu w programie PHD2, lunetka prowadząca o średnicy soczewki 50 mmm)
TR12 - obserwacja w rejonie miasta (do 30 km od centrum), małe dragnia atmosfery, ruch gwiazdy na poziomie 2" łuku (odchylenia w prowadzeniu montażu w programie PHD2, lunetka prowadząca o średnicy soczewki 50 mmm)
TR13 - obserwacja w rejonie miasta (do 30 km od centrum), delikatne drganie atmosfery, ruch gwiazdy na pozimie 1" łuku (odchylenia w prowadzeniu montażu w programie PHD2, lunetka prowadząca o średnicy soczewki 50 mmm)

Poza dużymi aglomeracjami pozmiom szumu znacznie maleje. Niebo jest bardziej czarne, słabe zakułcenia spowodowane lampami sodowymi i diodowymi. Droga Mleczna widoczna na poziomie TR22 i TR23.
TR21 - obserwacja poza miastem (powżej 30 km od centrum), silne turbulencje, drgania obrazu gwiazdy na poziomie 4" łuku (odchylenia w prowadzeniu montażu w programie PHD2 3'/4', lunetka prowadząca o średnicy soczewki 50 mmm)
TR22 - obserwacja poza miastem (powżej 30 km od centrum), okazjonalne turbulencje, drgania obrazu gwiazdy na poziomie 2" łuku (odchylenia w prowadzeniu montażu w programie PHD2 2'/3', lunetka prowadząca o średnicy soczewki 50 mmm)
TR23 - obserwacja poza miastem (powżej 30 km od centrum), delikatne drgania obrazu gwiazdy na poziomie 1" łuku (rzadka sytuacja) (odchylenia w prowadzeniu montażu w programie PHD2 na pozmimie 1'/2', lunetka prowadząca o średnicy soczewki 50 mmm)
TR24 - obserwacja w rejonie miasta (powżej 30 km od centrum), brak drgań atmosfery (po burzy w okresie wiosenno/zimowym, wyjątkowa dobra pogoda w porze zimowej). Warto prowadzić notatki dotyczące wszelkich spostrzeżeń na tematy związane z obserwacjami. Począwszy od jakościowej oceny warunków pogodowych, poprzez uwagi o prowadzeniu teleskopu, aż po nastrój obserwatora. Nigdy nie wiadomo, kiedy takie zapiski mogą się okazać przydatne później; to "później" może rozciągnąć się na przyszłe stulecia. Warto przypomnieć gablotę w Obserwatorium Paryskim z wystawionymi notatkami astronoma Charlesa Messiera, żyjącego w XVIII wieku. Zeszyt był otwarty na stronie z zapiskami dotyczącymi obserwacji Jowisza. Znajdowały się tam również uwagi na temat optyki instrumentu, którego używał Messier. Kiedy czyta się jego słowa, ma się wrażenie, że oto stulecia stopniały do krótkiej chwili i że jest się razem z nim, przygotowując instrumenty w przewidywaniu pogodnej nocy. Z lektury jego notatek wynika, że metody obserwacji dziś i wczoraj są podobne. Oczywiście, technicznie jest duża przewaga w postaci doskonalszych instrumentów, elektroniki, ale podstawowe cele obserwacji i zachwyt nad pięknem i bogactwem nocnego nieba są wciąż te same, a zapisane w notatniku, zostają już na zawsze utrwalone na jego kartach.

Żródło:
David H. Levy - "Niebo. Poradnik użytkownika", wydawnictwo: Prószyński i S-ka.